niedziela, 26 grudnia 2010

Pierwsza zimowa eksploracja.


Pojechaliśmy na pierwszą zimową eksplorację. Cel- opuszczona kopalnia soli. Na dół nie schodziliśmy oczywiście, infrastruktura naziemna celem była. Widoczność niewielka, wiało jak cholera, dużo śniegu więc pod nogi uważać trzeba bo pułapek mnóstwo pod śniegiem w takowych miejscach. Spotkaliśmy nawet ekipę innych eksploratorów miło się zaskakując, przekazując sobie kilka cennych informacji o obiekcie, gdzie trzeba uważać gdzie można spokojnie wchodzić, który dach i które przejście nie jest pewne. Cenne to uwagi były. Ręce odpadały więc fotografować w rękawiczkach trzeba czego nie lubię dość mocno, no ale cóż. Obiekt bardzo ciekawy, możliwość wejścia do kilku hal i budynków podnosi jego wartość jako ciekawego miejsca do obejrzenia. Na terenie pracuje przynajmniej jedna firma dzierżawiąc budynek kotłowni więc ta atrakcja nie jest dostępna do zwiedzania, a szkoda (kotłownia widoczna na zdjęciu poniżej).





.

środa, 22 grudnia 2010

Orzech. Wiewiórka. Więcej światła.

Orzecha widziałem/robiłem dwa razy. Lubię tan spektakl. W Malarni Teatru Wielkiego, kiedy fotografowałem pierwszy przebieg z publicznością nie było tak fajnie. Wszedłem na styk, tancerze już byli w przestrzeni sceny, zaczynało się dziać. Szybka akcja z "rozstawieniem się" i do pracy. Byłem zadowolony ze zdjęć, światło pozostawiało wiele do życzenia ale podczas spektakli nie chodzi przecież o to żeby mi było łatwo:). Wysokie czułości, małe przysłony i możliwie szybko zamykająca się migawka, tak na prawdę cały czas na granicy poruszenia.

Teraz w Słodowni było łatwiej- jeśli w ogóle można powiedzieć że może być łatwiej czy trudniej, wszak o efekt finalny chodzi, nie o komfort. Zdjęcie poniżej jest właśnie z Browaru. Powyżej Malarnia Opery.




Więcej światła.

niedziela, 5 grudnia 2010

Fotografia dokumentalna. Cierpliwość. Zimno.

"Planeta Lem"  Teatr Biuro Podróży
Jest zima to musi być zimno.
Dużo zimna na próbach, oczywiście ze względu na temperatury panujące o tej porze roku w szerokości geograficzne, w której Polska znajduję się. Dużo czekania w ujemnych temperaturach, po kilka godzin, ale do tego już przywykłem fotografując próby teatralne, tak jest. To, że ja czekam nie znaczy, że jestem za wcześnie, nie świadczy też o bałaganie czy niekompetencjach gdziekolwiek i czyichkolwiek, tak po prostu jest i trzeba to przyjąć jeśli ma się zamiar fotografować teatr.
Nie wiem czy to z powodu mrozu czy z powodu potężnej ilości kabli otaczających scenę ale wyzwalacze Elinchroma w pełnym tego słowa znaczeniu nie dawały rady. Chciałem sobie pomóc dwoma lampami rozstawionymi na przeciwko siebie po przeciwnych stronach sceny (tylko na próbach- podczas pokazu z publicznością nie:) ), aktorzy nie mieli nic przeciwko więc warto spróbować. Niestety lampy gasiły w pewnym stopniu światło sceniczne na zdjęciach (w stopniu zdecydowanie większym niż bym chciał) więc zrezygnowałem z dopalania nimi, ich działanie pozostawiało dużo do życzenia (zamarzające nadajniki) co ułatwiło mi decyzję. Bazowałem więc w pełni na świetle zastanym, świetle trudnym dla aparatu. Mnóstwo kolorów, mało "białego" lub żarowego światła, nie duże jego natężenia. Finalnie udało mi się zebrać ciekawy pakiet zdjęć z prób i pokazu przedpremierowego- takie były zamiary:).